Wierszoczytanie o sypialni i biblioteczce – tam, gdzie „sypią snami” i buja się wyobraźnia

Szczególne to miejsca w domu! Każda książka jest przecież niczym „ziarenko, z którego w wyobraźni wyrasta wielkie drzewo”, więc choć „to się nie rymuje” dobrze jest przed snem „poczytać sobie chwilę”.

W tym wieczornym oddaniu się lekturze „lampka nocna bywa pomocna, bo można ją włożyć pod koc i czytać do późna w noc … A rano zasnąć niespodzianie z głową wtuloną w śniadanie”.

– Jest przecież budzik! – powiedzą niektórzy. „A jeśli budzikowi budzenie się znudzi? Jeśli stwierdzi, że zanadto się trudzi? Jeśli będzie marudził? Jeśli niechęć coś w budziku wzbudzi? Coś zapał ostudzi? Lub mechanizm coś zabrudzi?” Wciąż jednak „mnóstwo ludzi – grubi, chudzi, blond i rudzi – się łudzi, że jeśli ktoś ma budzik, to się obudzi”. I dlatego często spóźniają się „do szkoły, do roboty, na pociągi i samoloty”. A wszystko przez ten budzik …

Na dodatek, w parze z budzikiem idzie szafa, bo – jak niejednemu i niejednej z nas wyrzuca autor domowych wierszyków – „głośno powiedzieć nie potrafię, co tak naprawdę mieszka w szafie. (…) Już wiecie, co to? Ciszej! Błagam! To coś nazywa się BAŁAGAN!”

Niezbyt przyjemna to prawda o niejednej sypialni, zatem pora na ukojenie w … objęciach misia. Wiadomo bowiem „nie od dziś, że najważniejszy w sypialni jest miś”. I basta!

Dzieci z klasy III „b” ze Szkoły Podstawowej nr 11 w Tychach bez zastrzeżeń zgodziły się w tej kwestii z Michałem Rusinkiem, autorem „Wierszyków domowych”, z których „sypiący snami” i bujający wyobraźnię rozdział o sypialni i biblioteczce przeczytał im zaproszony lektor – Grzegorz Szymczuk. Nie tylko wspólnie zaprojektowały domową sypialnię, ale też podzieliły się informacjami o najlepszych przyjaciołach nocnego odpoczynku – własnych misiach przytulankach.

Już wkrótce zajrzymy do domowych … głębokości i wysokości!