Na literackich salonach uchodzi za chuligana i buntowniczkę. Zapewne dlatego, że dość ma przesłodzonych opowieści z happy endem, więc pisze historie prawdziwe, w których młody czytelnik spotyka bohaterów podobnych sobie, mierzących się ze światem dorosłym, szczerym do bólu i czasem bardzo okrutnym. To prawdziwy fenomen twórczości Katarzyny Ryrych i zarazem doskonała recepta na przetrwanie „młodzieńczych burz”.