Wojciech Chmielarz pisze od A do Z i dotąd żaden kryzys twórczy się go nie imał. Pomysł nowej powieści rodzi się zawsze z impulsu, obrazu, spostrzeżenia, które potem autor wypełnia wiarygodnymi faktami i pieczołowicie dobieranymi słowami. Wszystko po to, by czytelnik, kuszony wpierw pierwszymi akapitami i ukrytą w nich zapowiedzią „czegoś ciekawego”, otrzymał ostatecznie „historię do uwierzenia”.