Autorka wzięła na warsztat pisarski atrakcyjny, choć trudny temat, ponieważ pisanie o takich osobowościach jak Agnieszka Osiecka i Jerzy Giedroyc nie jest łatwe. Nieznany romans i fascynacja między młodziutką autorką wierszy i piosenek a starszym o 30 lat redaktorem „Kultury” zaowocował mnóstwem notatek, wspomnień, listów, które zostawiła po sobie niezapomniana artystka. Materiał do analizy i wykorzystania był, ale najtrudniejszym zadaniem było ukazanie tej miłości w niebanalny sposób. Na szczęście zdaniem klubowiczek Gretkowska romansidła nie napisała. Jest to opowieść i przywołanie klimatu Polski i emigracji lat 50. Przez kartki przewijają się osobowości tamtych czasów – Hłasko, Gombrowicz, Miłosz. Manuela Gretkowska wybrała Osiecką na bohaterkę swojej powieści, ponieważ widziała w niej kobietę nieszablonową, autentyczną, wolną, która jako dwudziestolatka jeździ po Europie, najpierw udaje się do ciotki do Londynu potem do Francji. Potrafiła pisać szczerze, odważnie, nie dawała się nikomu „uchwycić” ani zamknąć w szufladce. Najbardziej wzruszające jest zakończenie książki, w którym autorka cytuje wiersz Agnieszki poświęcony Jerzemu, opublikowany po jego śmierci w paryskiej ”Kulturze”. Dyskusja na temat książki była równie ciekawa i przebiegała w prawdziwie świątecznej atmosferze.