Lutowe spotkanie DKK to kontynuacja dyskusji o książkach, których tematem są trudne relacje międzyludzkie, a właściwie relacje rodzinne, tym razem – matki i syna. Mołdawsko-rumuńska pisarka, Tatiana Tibuleac z wykształcenia jest dziennikarką, laureatką kilku prestiżowych nagród literackich. “Lato, gdy mama miała zielone oczy” to wyjątkowa powieść, pełna metafor, opowiadająca o chorobie, depresji, naprawie relacji, przebaczaniu i miłości. Pisarka pisze o prawie do słabości i obala mit matki bohaterki. Narratorem powieści jest syn polskich emigrantów, artysta cierpiący na chorobę psychiczną, dla którego terapią – niestety bezskuteczną miało być malowanie obrazów i pisanie wspomnień. Aleksy wraca do czasów, gdy jako nastolatek nienawidził swojej mamy – “była mała i gruba, głupia i brzydka’, jedyna rzecz jaka według Aleksego nie pasowała do jej postaci, to były piękne zielone oczy. To właśnie oczy są przewijającym się przez całą powieść motywem symbolizującym postać matki. Aleksy nie potrafi wybaczyć matce odrzucenia po śmierci siostry, gdy był dla niej niewidzialny. Jego postrzeganie mamy zmienia się podczas wspólnie spędzonego lata we Francji. W malowniczej, pełnej słoneczników i maków wiosce, mama mówi synowi o swojej chorobie i o tym, że umiera .Codzienne czynności: wspólne rozmowy, obiady, zakupy, wycieczki, są początkiem odradzającej się zażyłości matki i syna. Czas ciężkiej choroby i umierania przemienia uczucia syna i matki. Śmierć staje się w pewnym sensie wybawieniem dla tej rodziny, w obliczu śmierci można wszystko naprawić, przebaczyć, zamienić nienawiść w miłość. “Mama była piękniejsza i mądrzejsza… Była jednak najlepszą mamą jaką dotychczas miałem”. Dla jednych będzie to powieść pesymistyczna, dla innych pełna nadziei, na pewno jest to książka, którą warto przeczytać.